Witam...
Mam pytanie... Czy jest jeszcze możliwość sprawdzenia jaka była faktyczna przyczyna zalania sąsiada piętro niżej? U mnie sucho, hydraulik na moją prośbę wymienił zawór napełniający i stwierdził, że to nie jest wina spłuczki podtynkowej. Wszystko było suche pod tym baczkiem. Zasugerował, by zrobić test prysznica ( przez 15-20 min lać wodę do odpływu liniowego i za pół godziny sprawdzić, czy u sąsiada ok. Lałam nawet pół godziny, byłam u sąsiada po godzinie i wszystko było ok ..w kolejne dni też. W niedzielę minie dwa tygodnie od tej chorej jak to nazywam sytuacji. Firma, która przyszła oglądać zalanie też stwierdziła, że to nie ode mnie, a najszybciej wina była za ścianą, czyli w klatce obok . Piony, rury są połączone między klatkami. Jak ktoś za ścianą odkręca wodę to słyszę, że są odkręcane krany za każdym razem... dokładnie za ścianą mojej łazienki i w pokoju tuż obok łazienki.
Ze spółdzielni twierdzą, że jeśli mam suchy sufit, to nikt nie zalał z góry...
Tylko, że też są takie sytuacje, o których czytałam jak wypowiadali się fachowcy, że nawet jak z komina, czy dachu, czy piętra zalewa sąsiad, to może omijać piętro lub dwa i pojawić się w losowym mieszkaniu poniżej, więc u mnie będzie sucho. Są już dwie opcje. Z góry, albo z klatki obok, bo woda może płynąć syropem, znaleźć sobie ujście i wyciec, gdzie chce. No prawo fizyki i grawitacji..
Co robić..
Ze spółdzielni ci co byli ewidentnie przypisali mi winę...
Proszę o wskazówki...
Za szukanie wycieku o ile nie jest już za późno nie chce ponosić kosztów... Co jeśli mam rację?
Dziękuję